Ciągle za tobą odwracam głowę

Cią­gle za tobą od­wra­cam swą gło­wę,
Tak jak za słoń­cem zło­ci­sty sło­necz­nik,
Lecz ta­jem­ni­cza je­steś jak ma­tecz­nik,
Lecz za­wsze głu­cha na ser­ca roz­mo­wę.

Więd­nę, usy­cham tak jak kwiat bez cie­nia
W ża­rze nie­speł­nień i nie­po­ro­zu­mień,
Ale ożyw­czy twe­go ser­ca stru­mień
Ni­g­dy nie zga­si mo­je­go pra­gnie­nia.

Cią­gle ta twar­da, nie­prze­by­ta ścia­na,
Któ­ra za­sła­nia uczu­cia fir­ma­ment.
Każ­de me sło­wo, choć czyst­sze niż dia­ment,
Pęka w twym ręku jak bań­ka my­dla­na.

Tak wie­le ni­g­dy nie da­łem ni­ko­mu,
A two­je ser­ce wciąż się ze mną że­gna:
Nie wra­ca szczę­ście, gdy się je ode­gna
Tak jak że­bra­ka od drzwi swe­go domu.

Czy­taj da­lej: Miłość (Nie wi­dzia­łam cię już od mie­sią­ca) – Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Źró­dło: Ogród Życia, Hen­ryk Zbierz­chow­ski, 1935.