Siłą ciężkości przykuci do ziemi,
Od której nic nas nie może oderwać,
Na próżno chcemy tą niewolę przerwać,
Ustanowioną prawami wiecznymi.
Trwamy od wschodu życia do zachodu
Na małym skrawku czasu i przestrzeni,
Na pokarm matki-ziemi przeznaczeni,
Biedne ofiary jej wiecznego głodu.
A jednak chociaż ta nasza planeta
Jak cmentarzysko w przestrzeniach się toczy,
Do życia śmieją się wciąż nasze oczy,
Swą tajną głębią nie ciągnie nas Leta.
Jak las nie ginie w liści zwiędłych chrzęście,
Jak, choć wciąż płynie, nie kończy się rzeka,
Tak nieśmiertelne są oczy człowieka,
Wypatrujące swoje własne szczęście.
Źródło: Ogród Życia, Henryk Zbierzchowski, 1935.