Sprzyjanie chwili

A więc znów jesteśmy z sobą
w nożem, barwnem kółku tem!
To-że, sczesni taką dobą,
wieniec piosnek wijmy w niem!

Lecz to pieśni cło — któremu
z bogów się najpierwej da? —
Jemu przed wszystkimi; jemu,
co nam radość zdarzyć ma.

Cóż, że tu Cerery płody
życiem ołtarz stroją nam?
że szkarłatną ciecz jagody
Bachus w czarę tłoczy sam?

Jeźli z nieba skra nie strzeli,
ogniem się nie zajmie trzon;
serce się nie rozweseli,
duch nie zawrzał — trzeźwy on.

Bo z obłoków szczęście zpada,
z łona bogów musi paść;
żaden mocarz tak nie włada,
taka jest momentu właść.

Odkąd siły się tajnemi
pierwszy byt Przyrody wsczął,
wszystko bozkie - byś na ziemi
w jedną myśl promienną zjął.

Z wolna tylko głaz do głazu
lgnie mierzonym biegiem Hór:
jak go zpłodził duch od razu,
razem trzeba uczuć twór.

Jak tam w jasnem słońca mgnieniu
ten kobierzec barw się tka,
jak po swojem pstrem sklepieniu
Iris się rozłucza ta,

tak i dar, co człeka błyśnie,
znikłym jest, jak gromu łysk;
już w ponury grób zawistnie
Noc go garnie na swój zysk.

Czytaj dalej: Oda do Radości - Friedrich Schiller