Próżny usiłek

Dar­mo Paf­nu­cy sie­dząc na pu­sty­ni
Świę­tych na ro­zum uży­wa oma­mień:
Nie­czu­łym sie­bie ni­g­dy nie uczy­ni;
Czło­wiek nie drew­no, a ser­ce nie ka­mień.

Trud­no to na­zbyt, by skłon­ność na­tu­ry
Cu­dow­nym har­tem mia­ła się za­twar­dzić;
By po­śrzod czar­nej tru­jąc wiek klau­zu­ry,
Mo­gła gwał­tow­ną na­tar­czy­wość wzgar­dzić.

I oczy za­mruż, i za­tul swe uszy;
W ser­ce z tym wszyst­kim ułom­ność ubo­dzie:
Ta ci prze­ko­na dziel­ność sła­bej du­szy,
I ro­zum w tchli­wej po­mie­sza przy­go­dzie.

Ty się w zba­wien­ne uzbra­jasz pu­kle­rze,
Akty strze­li­ste, moc­ne przed­się­wzię­cia;
A wtem Ku­pi­dyn li­chą strzał­kę bie­rze,
Słab­niesz na­tych­miast od jed­ne­go cię­cia.

Chy­tre to dziec­ko; tego na­przód sie­cze,
Kto, niby stro­niąc, jego broń po­mia­ta.
I w gru­bym wo­rze, i w kniei do­cie­cze,
Nic nie zwa­ża­jąc na stan i na lata.

Czy­liź być może, by czło­wiek czło­wie­ka
Na­tu­rę stra­dać mógł ja­kim spo­so­bem?
W jaką się kol­wiek po­sta­wę ob­le­ka,
Na­tu­ra jest mu ko­leb­ką i gro­bem.

Czy­taj da­lej: Oda do wąsów – Franciszek Dionizy Kniaźnin