Jest jeden cichy, wiejski kościółek ustronny,
Gdzie w ołtarzu Marya w złocistej sukience
Skrzyżowała na piersi swoje ciemne ręce,
Zasłuchana w hymn ciszy wiecznie jednotonny...
Tam na ołtarzu stoi bez i jaśmin wonny,
Świetlane smugi kurzów kłębią się w jutrzence,
Przez okna napływają rozgwary ptaszęce,
A blask plecie słoneczną koronę Madonny.
Tam razem z gołębiami pod kościelnym dachem
Modlitwy dusz zmęczonych sennie się kołyszą,
Upajają się białych jaśminów zapachem,
Drżą owiane blaskami wielkiemi i ciszą,
I jak gołębie w locie zmartwiałe przestrachem,
Przed obrazem Maryi bezszelestne wiszą.