Rozmowa z mamą

Powiedz mi, proszę, mateczko droga!
Którędy trafić do Pana Boga?
Czy ta jest ścieżka żywota wieczna,
Co lśni na niebie jak wstęga mleczna?
Czy jaka inna, ukryta może,
Która prowadzi w Królestwo Boże?

— O! mój najmilszy aniołku mały!
Ten jak puch śniegu gościniec biały,
Na którym ciepłą, wiosenną nocą,
Gwiazdki srebrnymi skrami migocą:
To tylko dla nas, jako wzór święty,
Na lazurowem niebie rozpięty,
By droga nasza była tak biała,
Jak ta w błękitach wstęga wspaniała.

Kto chce do nieba trafić, o! dziecię,
Ten drogę znajdzie i tu na świecie...
Niech tylko nigdy, jak źli wędrowce,
Nie zbacza z cnoty gdzieś na manowce;
Niech serce swoje bliźnim otworzy,
Niech zeń przybytek uczyni Boży,
A droga jego pójdzie najprościej,
Z padołu ziemi, do gwiazd jasności.

O! mój aniołku! przed tobą droga
Leży, wiodąca do Pana Boga!
Nie zbaczaj tylko na ścieżki kręte,
Lecz powinności wypełniaj święte:
A gdy w przyszłości kiedyś dalekiej,
Przyjdzie ci żegnać ten świat na wieki,
Bóg duszę twoją wzniesie do siebie
I śród gwiazd jasnych zawiesi w niebie!

Czytaj dalej: Chrystusie - Julian Tuwim