W imionniku R.D.

Autor:

Temu, co będzie twoim, bądź jak strumień cichy,
Nad którym białych lilij jaśnieją kielichy;
Po którego srebrzystej i gładkiej równinie,
Jak bóstwo pokoju, śnieżny łabędź płynie;
I w którego przezroczej, zwierciadlanej fali
Słonecznieje pogoda — lazurowej dali.
Bądź mu jako rzeźwiący świeży letni ranek,
Jako zapach konwalij śród leśnych polanek;
Jako błękit wiosenny, chmurą niedotknięty,
Jak tęczą malowane kryształów diamenty;
Bądź jak tarcza w zwątpieniu; jak balsam na troski,
Bądź jak pieśń, którą śpiewa chór aniołów boski.
Bo na świecie są wichry, na świecie są burze:
Nieraz dzień bywa nocą, słońce stoi w chmurze
I nieraz płacze oko: lecz serce dziewczęcia —
Jest jak przystań, gdzie mocą bożego zaklęcia
Wszelki wicher się w błogą uspakaja ciszę,
Wszelki smutek się do snów łagodnie kołysze:
Więc temu, czyją będziesz, gdy go troski ranią,
Bądź tym cichym strumieniem i taką przystanią.
Niechaj czerpie z twej duszy jak z żywego zdroju,
Aby mógł wstać żelazny do strasznego boju,
Ach, którego nikomu nie oszczędzi życie:
Taką miej moc w swej ciszy i ducha błękicie!

Czytaj dalej: Lilith - Antoni Lange