Próżno wstrzymywać dni przemijające,
Próżno po marach płakać bezpowrotnych,
Raz tylko jeden lśni młodości słońce,
Raz dusza wzlata na skrzydłach polotnych;
Raz tylko w sercu święta brzmi muzyka,
Zwierz mi niedobry — zegar cyka — cyka...
Nad moją głową cyka zegar stary,
I przypomina umarłe godziny,
I przypomina bezpowrotne mary,
I młodej duszy z wiosną zaślubiny...
Liście padają... Żal serce przenika —
Niedobry zwierz mi zegar cyka — cyka...
Stary mi zegar — niby puls człowieka —
Upływające sekundy wydzwania...
Sekunda każda jest jak gwóźdź do wieka
Mych sekund-pulsów wolnego konania...
Żyć jest to konać. Czas idzie i znika...
Zwierz mi niedobry zegar cyka — cyka...