Dwa listy

I.
Tomek.

Żeby cie, Hanka, wszyscy debli wzieni!
Coś ty z tym Jackiem wyrobiała w sieni,
Jo stoł za dźwiami i wszyściutkom słysoł,
Jak ci do ucha Jacek septoł, dysoł.
Ty! coś mi zawse tako była scero,
Hanka! zeby cie wszyscy... ty cholero!
Tak mie na ciebie, Hanka, serce boli,
Ze wbiłbym w twoje pół kopy ufnoli.
Hanka! odpis mi, mnie wolis cy Jacka!
Inacyj z nami juz amen — tabacka!
A jak mnie wolis, zgniję w kreminole,
A tak Jackowi z tobą nie pozwolę!
Odpis mi, Hanka, świętą prawdę scyrze
Na dole na tym samuśkim papirze.

II.
Hanka.

Oj Tomek, Tomek, cegoś taki marny!
Tyś taki chopok sykowny i śwarny,
Takie se rzecy przybieras do głowy,
Kie tak nie było, o tem ani mowy!
Jacek stoł w sieni malutką kwileckę,
Coś ta mi pedzioł, uscypnąn troseckę,
Ale matusia bez sień z izby prześli,
I my sie z Jackiem w te stropy oześli.
Nie bądź tak nogły i do gniewu skory,
Przyć na maliniok do mnie do kumory,
Bo jo cie Tomek lubię zawsze scerze,
I z tobąm ino pudę na pacierze.

Czytaj dalej: Wiosna (Po smutnej zimie, przyszła nam wiosna) - Antoni Kucharczyk