Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'zycie' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o poezja.org
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


  1. snežinka

    punkt widzenia

    słońce nie jest dla mnie dziś łaskawe zbliża się bez zaproszenia z pogardą patrzy mi w oczy śmieje się w niebogłosy doprowadzając mnie do upadku podchodzi jeszcze bliżej szepcze: "nic ci nie grozi"
  2. snežinka

    nieludzkie

    w szczelinie ściany mieszkała miesiącami bardzo zwinna lecz niewinna mysz która zbyt łatwo zaufała człowiekowi co niespodziewanie żywot jej zakończył
  3. snežinka

    jesteś różą

    jesteś jak róża piękny i delikatny ilekroć wyciągam dłoń chcąc poczuć bliskość twą kolce kaleczą mi skórę jesteś różą kwitnącą samotnie lecz to ja usycham choć nawet nie jestem kwiatem
  4. leo

    Rzeczywistość

    niesamowita już godzina, gdzie brak mi jest wytchnienia a jutra nie ma dobrego, nie ma praktycznie żadnego siedząc w ławce skończył się mój świat, a chwilę potem odrodził się, tylko inny bez żalu, bez polotu zbyt zwykło, zbyt nijako schematyczna rola, pusta obietnica takie są realia, już bez marzeń, bez wspaniałych słów i rąk, z którymi można spleść swój los zwykła szara teczka w rogu, w której ludzie trzymają swoje życie i mnie poty oblewają, że taki jest mój los po wszystkim, będę jedynie z kawą witał dzień, i żegnał z srebrną butelką a nazajutrz się nie obudzę bo już nie będzie do czego, zimno w krainie szarości, dusza duszę pogania, życie wypędza życie
  5. kwintesencja

    Technicolor

    Kwitnie na płótnie czerń nieskalana, Bladość… i czerwień z nagła się sączy Zanim zastygnie w jego meandrach Broczy i bryzga Bruka i broczy Mąci w powszedniej skali szarości Dotąd bezpiecznej (buronijakiej) I tak obmierzłej jak najsurowszy Monochromatyzm na bohomazie Teraz rumieńców nabrał całokształt Aż zbyt pstrokaty zdawać się może Kiedy się wedrze w żywot emocja Komediodramat w technicolorze
  6. Znów siedzę sama, skrada się zło. Zapuszczam żurawia w kieliszka dno. Wszystko tam tonie więc tłukę szkło. Rozbite życie, kawałków sto. Dzikie ogrody, dzikie zwierzęta, w dzikiej mam duszy, nie jestem święta. Chyba przeklęta, strachu nie czuję. Karmię się drwiną, ludzi nią truję. I tylko anioł stróż został ze mną. Trzyma za rękę gdy idę w ciemność. W kółko powtarza: wolną masz wolę. Pragnę się unieść lecz grzęznę w dole. Spoglądam w otchłań z sobą się kłócę. Rzucę to wszystko, nigdy nie wrócę. Boże! Przygotuj Swoje ramiona, bo jestem nędzna i utrudzona .... To jedno zdanie a wszystko zmienia. Biegnę do Światła , wychodzę z cienia. I boskim tchnieniem znów ośmielona, wiem, że nie będę nigdy stracona. I chociaż niemoc w mych żyłach krąży, anioł jest przy mnie i zawsze zdąży - -złapać za rękę, wyrwać z ciemności , na Bożą Chwałę wznieść ku Jasności .
  7. Pani myślała o mnie, nawet słów kilka powiedziała, że być mną by chciała. Być mną? To znaczy tylko wtedy gdy rzęsa się nie skleja, gdy policzki niewinny róż oblewa, a z filiżanki nigdy się nic nie wylewa. Bo pani pragnie gdy zieleń oczu radośnie tańczy, gdy włos zgrywa się z wiatru powiewem, i gdy serce gra radości melodię. Być mną? Ale cóż to tak naprawdę znaczy? To słońce mgłą osnute, Prosta droga, lecz na niej widnieją manowce same, to przepełniona filiżanka, I wszystko co spada i w proch się kruszy. Być mną to wszystko, czego Pani pragnąć nie chce. Być mną. Ale cóż to tak naprawdę znaczy?
  8. viola arvensis

    cienie

    Nie dziwi to, że dobrego złe rzeczy spotykają. Wszak cienie, by zaistnieć - słońca szukają.
  9. viola arvensis

    bajka

    Za górami marzeń, za lasami snów, głowa pełna wrażeń a pod skórą lód. Kruszą się odłamki jeden w oko wpadł czy kaleczy oko, czy kaleczy świat? W tym pucharze wino ma porażki smak, patrzę łzawym okiem na zepsuty świat. Za górami nocy, za lasami dni, wyjdę po angielsku nim otworzą drzwi. Nawet nie pomacham, nie odwrócę się, lód spod skóry wyjmę i obudzę się. Za górami żalu, za lasami kłamstw zostańcie na balu nie pożegnam was. Ciągle gra muzyka w rytm się stacza świat myli proste kroki prawie na twarz padł. Jeszcze jeden obrót Piruet, może dwa Wyjdę po angielsku Zanim sięgnie dna. Za górami głupot za lasami bzdur bajka się skończyła i nieludzki twór.
  10. viola arvensis

    kot i pies

    Znów spadam na cztery łapy, kot wytrzeszcza gały lecz łamię sobie głowę co dalej? Samotna, pusta droga, kryjówka w podłych snach a przecież czasu szkoda na strach. Radośnie merdam gdy dobry człowiek, gdy podłość pozwalam - - niech płynie łza. Życia przygniata ciężka opowieść, jak głaz. Dzisiaj wieczorem znowu się zmyję, rano rozpłynę się cicho jak mgła. I niech nikt na mnie dziwnie nie patrzy. Mam łapy kota i serce psa.
  11. Gdybym tak mogła wypisać się cała, z tego co było i co pozostało, i wymalować wierszem niczym farbą, to co bolało i co było warto. Wtedy nocami sypiałabym twardo. Błędne obrazy w końcu by zniknęły, lecz wiem, póki żyję będę tą nostalgią, którą swym tańcem wspomnienia objęły. Gdybym tak mogła wypisz i wymaluj, idź spać i zostań jak śpiąca królewna, ale nie mogę w sercu ziarnko grochu, spać nigdy nie da, każda noc niepewna.
  12. Jak w pełni księżyca las. Twarz odbita w pękniętym szkle. W każdym z serc tak wiele skaz. Poczucie winy w naszych myśli tle. Tyle zmarnowanych już szans. Żal płonący gdzieś w głębi. Zgubiona droga, coraz większy dystans. Serce co z uporem wciąż bębni. Te ciche prośby i pragnienia. Te niewypowiedziane na czas słowa. Te porzucone już gdzieś marzenia. Znów zaczynamy walkę od nowa. Nadzieja, która nie gaśnie w nas. Zebrane siły, choć nie wiemy jak Cierpienia ukoił w nas czas. Teraz czekasz, jak ja na ten jeden znak.
  13. kwintesencja

    Ciało

    Dziś wyjątkowo zbrakło pretekstu Zwleka się, zwleka… zwlekło się w końcu Wciąga na plecy coś pierwsze z brzegu Ledwo rozmyty przybiera kontur To tylko ciało, w ciele się kryje Pstrokaty prospekt, tak na pamiątkę Tamtych ekscesów, gładko zaszyte Bliźnić się nie chcą, wciąż niegotowe Przestać się jątrzyć i odżyć wreszcie Nowe jestestwo w starej powłoce Dziwny krajobraz – bladość i kolce A ponad nimi sine sklepienie
  14. leo

    Jedna Szansa

    jedna szansa, chce się wykazać, sobie uzmysłowić, wszystko poukładać obraz wszelaki w mojej głowie, rozłożony na czynniki, namalowany wielokrotnie a ja jestem autorem i czy to wszystko naprawdę? wszystkie plany, sny o wielkich rzeczach kochane słowa, domy nad ziemią, ogrody pełne kwiatów czy to miejsce istnieje? życie, bądź łaskawe pozwól pożegnać się gdy trzeba, nie szkodź czasu na uśmiech powiedzieć, że moment przemija i już go nie ma, tak okrutne, tak realne nie chcę marnować chwili, kolejnej szansy już nie będzie i doceniam głos ciszy, ten nikły i spokojny zakochałem się w blasku nocy, odległej jasnej boskości, by stać się nadzieją, nutą, dla swojego świata i zostanie tylko pokój z powiewającą zasłoną pierwsza chwila ukojenia, poza barierą własnych zobowiązań, ciemny pokój bez właściciela oswoję życie, by zaświeciło jak nigdy, i otworzę oczy na wspaniały widok, lustra, które się do mnie śmieje
  15. Życie jest świetne gdy mamy prąd Nie ważne czy woda czy głęboki ląd Ładuje serca nasze i telefony Zadzwoń już teraz! Do męża - czy żony I powiedz im że tam gdzie prąd Tam jest świetnie Świetnie tam, gdzie płynie energia Ciepła woda, internet - synergia Ciepło i szczęście gdzie źródło mocy Naładuj baterię a lampę zapal W nocy Świetnie jest tam gdzie elektryk ma pracę Gdzie upiec bez gazu można i chleb i macę Nie ważne skąd jesteś świetnie mieć prąd Świetnie mieć prąd, nieważneś skąd!
  16. Rafael Marius

    Szkoła...

    Na nudnej ławce niewinnie kreśli imię Anieli z modlitw wyklute na amen w grzesznych myślach zatonął w dzienniku dwójka od katechetki Na przerwie wzrokiem Anielę spotkał wpatrzeni w siebie godzin nie liczą serca wpisane w obwód okręgu tak miło płynie… matematyka Magnetyzm fali z lekcji fizyki przyciągnął dłonie muzyką wrażeń z chemii uczucia wybuchła radość a na biologii hormony kwitły Na wywiadówce Hiobowe wieści belferstwo grozi palcem systemu dwójki z klasówek piąteczki z życia ze szkolnych czasów młodzi wynieśli
  17. Wiesława

    Oblicza życia

    Nasze życie bywa poezji uwielbieniem, gdy piękne chwile zachwyt wzbudzają. W duszy pojawia się wtedy natchnienie i cenne myśli wprost z nieba spływają. Życie ma też swe mroczne oblicza, schowajmy teraz różowe okulary. Nikt nas jeszcze z tego nie rozlicza, odwracamy wzrok, nieświadomi kary. Życie czasami staje się dramatem, gdy ojciec córce zadaje cierpienia. Albo sąsiad pedofil złym dotykiem, bolesne nam zostawia wspomnienia. Zdarza się z rzadka, że jest koszmarem, dla tych, co już obronić się nie mogą. Przecież nie są na ziemi tylko za karę, niech podążają również dobra drogą. Nie bądźmy też głusi na płacz dzieci, doświadczających bólu i przemocy. Czekasz, aż zareaguje ktoś trzeci? One już potrzebują Twej pomocy! Te różne oblicza życia przerażają, a tylko kilka z nich wymieniłam. One tyle cierpienia w sobie mają, że z tego bólu się przebudziłam!!!
  18. Pacjent u "diabełtologa" (Ponuraszka) Mówię u diabetologa: Senność mnie ogarnia często boli serce puchnie noga. Oczekiwałbym pomocy... A ów rzecze: po to jestem! Dzisiaj panu pomożemy - wyjął papier pewnym gestem. Kilka pytań już zadamy. Określimy czy choroba łatwo podda się leczeniu... To pytania do ankiety: — a słodzi pan kawę? — tak — herbatę? — jak najbardziej — alkohol, masło, kobiety? — owszem tak! No cóż, drogi panie jednak trafi pana szlag!
  19. Leszczym

    Umieranie

    Gdzieś przebywają powinności trzymają w ryzach rozmaite obowiązki człowiek człowiekowi skąpi przywilejów okrutny deszcz z nieba siąpi smutek zewsząd oblega i obleka a ja umieram na własnych zasadach a w tle przemawiają różnobarwne wyrocznie Seranon, 21.05.2023r.
  20. Somalija

    odwaga

    Chwała Ukrainie! Chwała! czas odkurzyć nasze Jeszcze Polska szable zardzewiały potwardły serca w czystym rozliczeniu życia ogólna teoria względności punktuje ponad chrześcijańskie maltretowanie umysłu i ciała bywają dni gdy czuję się pogodzona gadanie do ściany puste napełnianie nadzieją i brzucha każdy elektron jest niepowtarzalny znikniemy gdy przestaną istnieć niewidzialne światy
  21. Czy dobro się kończy tak jak kończy się życie? Czy zostaje i trwa niczym kości z wapienia? Jeśli dobro jest wyspą w oceanie zwątpienia To czy piaskiem tytułować jego ludzkie odbicie? Pustynnym dobrem, nieprzeliczonym żadnymi miarami Kruszejącym, tak drobnym że prawie jest beznadzjeją? Bo gdy skały potęgi przez władze przyrody skruszeją Stają się budulcem, dla świata sztucznego sługami Tak dobro jest sługą i budowniczym zarazem Ku przyszłości kierując zatracenie moralności I widząc w umysłach przebrzmiały ślad przeszłości Kasuje i nadpisuje tym jaśniejszym wyrazem Do odczuwania niepotrzebni wszelacy bogowie O ile obecne pierwotne zdolności poznawcze Bo zawsze w społeczeństwie są narzędzia naprawcze Daj sobie pomóc, to nie są niczyi wrogowie
  22. Całe życie pod górkę, ale teraz to już z górki, pewnie napiszesz wiersz komuś do laurki, a może uśmiechniesz się do ludzi i słońca, tak dawno był początek, a dzisiaj bliżej końca. Całe życie swój pchałeś a dzisiaj także pchasz, bagaż pełen błędów, które ty dobrze znasz, zawstydzony milczysz myśląc, że je ukryjesz, a pociesza myśl tylko, że jeszcze przecież żyjesz. Całe życie walczyłeś jak Don Kichot z wiatrakami, i daremnie gdy byłeś sam pomiędzy tłumami, smutno patrzysz latem w ogrodzie na ważkę, z goryczą w sercu połykasz jeszcze jedną porażkę. Całe życie niczym wiatr już prawie przeleciało, nawet nie wiesz jak właściwie to się stało, jeszcze piszesz kolejną strofę do pamiętnika, człowiek jest jak płatek śniegu co na wiosnę znika. Lecz nie martw się, póki serce twoje jeszcze bije, bądź jak bocian, co gniazdo co roku wije, idź na łąkę i przytul pierwszy wiosenny kwiat, i pomyśl jeszcze, jaki zostawić tutaj po sobie ślad.
  23. d.n.n

    Ból

  24. Zaschło mi w ustach… nie moją bajką Jest naturalizm, nieco uładzę Powiem, że sztylet przebił mi gardło Lot trzmiela ciszę, a pióro kartkę Możesz mnie spłoszyć byle podmuchem A jakże! Żywioł, przeciąg (o zgrozo) Może zwichrować wrażliwą duszę I z wątłych dłoni wytrącić słowo Ciszę uprzykrzyć – to utrapienie Zdaje się ciągle mi towarzyszyć Ni to zakrzyczeć, ni wyleźć z siebie… Wpełznąć do wnętrza, tam wszystko milczy
  25. Srebrzyste listowia opadną Przychylą się drzewa na wietrze Czasy jesieni nastaną Kości wypełni powietrze Światła coraz słabsze Krok coraz wolniejszy Pamięć coraz lichsza Nadejdzie wnet zima Zimnej trumny zgliszcza
×
×
  • Dodaj nową pozycję...