Czy Świętoszek to sztuka ponadczasowa?

Autor Molier
Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Świętoszek to jedno z najbardziej znanych dzieł Moliera. Komedia stanowi elegancką, ale też śmieszną satyrę na źle pojęta pobożność. Naiwność Orgona oraz podstępna natura Tartuffea nie jest jednak specyfiką XVII-wiecznej Francji. Stanowi raczej ponadczasową przestrogę, ocenę istniejących od zawsze tendencji człowieka do spłycania i wykorzystywania duchowości. Warto przyjrzeć się Świętoszkowi pod tym katem, wykazując aktualność przesłania.

Znaczenie przymiotnika "ponadczasowy" w odniesieniu do sztuki należy rozumieć poprzez dotknięcie tematów nietracących na aktualności. W wypadku komedii Moliera tematyka opiera się na krytyce źle pojętej pobożności - dewocji. Postawę taką charakteryzuje spłycenie duchowości do nakazów, zakazów i pustych form.

Autor Świętoszka zauważa przy tym, że podejście takie może iść w parze z naiwnością, której imponuje jedynie prezencja, gest czy piękne słowo. Właśnie takimi chrześcijanami są Orgon i jego matka. Nie są oni tak naprawdę źli, a jedynie bardzo naiwni - święty Paweł w jednym ze swoich listów określił takich mianem "prostaczków". Łatwo ich więc zwieść pod pozorem świętości, jeżeli tylko odpowiednio użyje się pewnych zewnętrznych form przekazu. Tymi zaś doskonale posługiwał się Tartuffe.

Sprowadzenie przekazu molierowskiego dzieła to takich ogólników ukazuje jego ponadczasowość. Człowiek bowiem jest istotą uduchowioną, a ponadto zawsze szukającą autorytetu. Pragnie zbudować sobie jakąś wizję świata, stworzyć jego paradygmat. Jest zarazem dobry - zazwyczaj pragnie przynajmniej nikomu nie wadzić. To pozwala różnych hochsztaplerom wchodzić w role "świętych" i prowadzić innych ku wybranemu kierunkowi. Nie chodzi tu tylko sekty, czy inne ruchy religijne. Od dawna już zastąpiły ją dla wielu ludzi rozmaite ideologie, czy podziały polityczne. Wszystko rozbija się o naiwność ludzką, kierowaną płytką chęcią widzenia dobra. Osoba pokroju Orgona nie jest bowiem zainteresowana prawdziwym doświadczeniem duchowym, społecznym, intelektualnym. Chce tylko odgrywać puste gesty, bez potrzeby niebezpiecznie głębokiej analizy. W istocie łatwiej jej żyć mając nad sobą "świętego", "wodza", "autorytet moralny".

Molier dopatrzył się więc w swoich czasach dwóch stałych typów ludzkich - naiwnego dewoty i pozbawionego skrupułów szarlatanów. Rzecz jasna nie oskarża wszystkich autorytetów o kłamstwa, popiera jedynie samodzielne myślenie. To zaś zawsze jest aktualna rada.


Przeczytaj także: Czy tacy ludzie jak Świętoszek istnieją wokół nas?

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.