Bolesław Leśmian, fot: autor nieznany, Współcześni Pisarze Polscy - Serja I, polona.pl
Poemat Bolesława Leśmiana „Łąka” wszedł w skład tomiku o tym samym tytule, wydanego w 1920 roku. Jest utworem programowym, wyraża fascynację autora naturą. Poeta przedstawia własną koncepcję człowieka i świata.
Spis treści
Utwór jest dość rozbudowany, składa się z sześciu części. Każda z nich liczy po osiem pięciowersowych zwrotek. Poemat jest regularnie zbudowany. Wers pierwszy, drugi i piąty liczą po trzynaście zgłosek, a trzeci i czwarty po osiem zgłosek. Pojawiają się rymy w układzie aabba. Poemat ma więc regularny, melodyjny rytm.
Utwór został utrzymany w konwencji dialogu. W pierwszych czterech częściach podmiot liryczny rozmawia z upersonifikowaną Łąką. W piątej części głos zabierają mieszkańcy wsi, a w szóstej odpowiada im osoba mówiąca. Pojawiają się liczne pytania, wykrzyknienia i wielokropki, charakterystyczne dla rozmowy. Podmiot liryczny to mężczyzna, zafascynowany tytułową Łąką.
Warstwa stylistyczna utworu jest bardzo rozbudowana. Pojawiają się liczne apostrofy („Czy pamiętasz, jak głowę wynurzyłaś z boru, aby nazwać mnie Łąką pewnego wieczoru?”, „Gdzie ty szumisz, Łąko moja!”, „Porwijże mnie ku sobie, jeślić starczy mocy!”, „Nie odnajdzie cię wicher, mrokiem ociemniały!”, „Spójrz, czyś dosyć podobna zielonemu drzewu?”, „Opowiedz nam, bracie, co się nocy dzisiejszej działo w twojej chacie?”, „Nawołujcie się ludzie, pod jasnym lazurem”, „A kto pieśni wysłuchał - niech mi poda dłonie”), epitety („kruchą rosę”, „głuchym trzepotem”, „purpurą dojrzałą”, „żar dzienny”, „przyodziew biały”, „radosnych zabiegów”, „czerwonych brzegów”, „ściana biała”, „zmyślnego krzewu”, „gwiezdne znaki”, „ciemną drogą”, „sen skrzydlaty”, „jasnym lazurem”) i metafory („przyszła sama Nieskończoność, by popatrzyć w mą zieloność”, „jakże pachną rozprute według ściegów pąki”, „omyję twarz spiekłą w źródłach twego czaru”, „widzieliśmy, ludzie prości, niepojętość Zieleności za oknami - na ścianach i na twojej szacie”, „sny się wzajem pobudziły, ludzkie ciała opuściły i pobiegły śnić w kwiaty i najmniejsze zioła”).
Tytułowa Łąka nabiera cech atrakcyjnej kobiety dzięki personifikacjom („raz przejrzałam się w strumieniu”, „przed snem zrzucony twój przyodziew biały”, „weszłabym do twej chaty”, „z ramion twych wyjdę”, „Łąka nawiedziła wnętrze mojej chaty”). Obecne są też ożywienia („idzie miłość”, „śpi w tumanie rzeka, śpi kałuża pod płotem, śpi sad i pasieka”), pytania retoryczne („Jakże cała poprzez drogę do twej chaty wbiegnąć mogę?”, „Lecz co pocznie beze mnie ten wicher sierocy?”) oraz wykrzyknienia („Kto całował mak w zbożu - nie zazna niedoli!”, „A co w oku się nie zmieści, to się w duszy rozszeleści!”, „Usta moje i piersi spragnione są Łąki!”, „Wnijdźże teraz po ciemku - nagle i zazdrośnie!”). Pojawia się również powtórzenie („Łąko - zielona Łąko”) oraz anafory, we wszystkich częściach poematu pojawiają się wersy, rozpoczynające się od spójnika „i”.
Poemat przedstawia program autora, przedstawiony w całym tomiku „Łąka”. Leśmian nie podzielał zachwytu nowoczesnością i technologią, częstego dla okresu dwudziestolecia międzywojennego. W utworze nie pojawiają się również nawiązania do sytuacji politycznej w odrodzonej po I wojnie światowej Polsce. Poeta skupia się na ucieczce do natury, która wabi i nęci człowieka, spragnionego harmonijnego życia w zgodzie z odwiecznymi prawami przyrody.
Łąka i jej zieleń stają się symbolami całej natury. Poeta przedstawia je jednak w niezwykły sposób. Łąka ulega personifikacji, przybiera formę atrakcyjnej kobiety, która kusi podmiot liryczny. Mężczyzna ulega jej urokowi, zachowuje się jak zakochany młodzieniec, który chce spędzać z wybranką każdą chwilę. Poemat jest utrzymany w stylistyce baśniowej fantastyki, natura ma metafizyczne zdolności.
Łąka przedstawia przed osobą mówiącą nową perspektywę istnienia - wyłaniającą się z próżni zieleń. W potocznym rozumieniu ten kolor jest symbolem młodości i nadziei. Dla poety zieleń nabiera głębszego znaczenia, w ten sposób określa całą przyrodę. Jest nie tylko barwą, ale też kwintesencją natury. Podmiot liryczny jest zauroczony tytułową Łąką, chce nie tylko się do niej zbliżyć, ale wręcz się z nią zjednoczyć, a w końcu przemienić w zieleń. Jego miłość nie jest egoistyczna, czerpie z natury, ale też oddaje jej część siebie, tracąc przy tym człowieczeństwo.
Łąka obawia się ludzkiej zachłanności, którą symbolizuje kosa, ścinająca rośliny. Ludzie często chcą wyłącznie korzystać z natury i zagarniać ją dla siebie, nie dając nic w zamian. Zieleń to głębia, w którą można wejść. Posiada dno, ale nie oznacza to, że jest ograniczona. Nie wszystkie jej warstwy są dostępne dla człowieka. Ludzie nie są w stanie całkowicie pojąć istoty zieleni, ze względu na ograniczenia, związane z umysłem. Łąka przyciąga do siebie nie tylko podmiot liryczny, ale wszelkie stworzenie, motyle, pszczoły, a nawet Nieskończoność.
Zieleń ulega sakralizacji. Pszczoły przynoszą Łące kadzidło, mirrę i złoto, co stanowi nawiązanie do darów, ofiarowanych przez królów nowonarodzonemu Jezusowi. Podmiot liryczny wielokrotnie podkreśla swoją niezwykłą więź z naturą, którą wprost nazywa miłością. Uczucie nie jest jednak czyste i niewinne. Dotykanie Łąki wzbudza w mężczyźnie pożądanie. Ta radzi mu jednak, żeby zachował ostrożność, bo uczucie może go wyniszczyć. Miłości sprzyja pora roku, trwa maj, miesiąc w którym przyroda znajduje się w pełnym rozkwicie. Łąka również nie jest obojętna wobec podmiotu lirycznego, chociaż stara się nakłonić go do zachowania umiaru. Przypomina świadomą swojej urody kobietę, która kusi wielbiciela. Jej wypowiedzi są zabarwione zmysłowością i erotyzmem. Podmiot liryczny nie opiera się tym zalotom, całkowicie tracąc zdrowy rozsądek i pogrążając się w pragnieniu zjednoczenia z zielenią. Odczuwa ją wszystkimi zmysłami, zwraca uwagę na każdy powiew wiatru.
Poeta odnosi się do popularnej w XX wieku koncepcji witalizmu, która zakłada istnienie niematerialnej siły życiowej we wszystkich żywych organizmach. To właśnie ona kieruje wszystkimi procesami życiowymi i wpływa na ich przebieg. Podmiot liryczny podąża za swoim instynktem, nie analizuje rozumem swojego postępowania. Osoba mówiąca postanawia zaprosić Łąkę do swojej chaty. Przygotowuje się do odwiedzin tak ważnego gościa, sprząta i piecze chleb. Oczekiwanie na zjednoczenie z zielenią przypomina zamiar spotkania z ukochaną kobietą. Podmiot liryczny odczuwa nie tylko chęć fizycznej bliskości, ale też rozmowy i lepszego poznania Łąki. Zmysłowość w utworze jest subtelna, podmiot liryczny zachowuje szacunek do swojej wybranki. Człowiek i natura stają się równorzędnymi partnerami, którzy prowadzą dialog i wzajemnie się rozumieją.
Podmiot liryczny nie opisuje wprost spotkania z Łąką. Spędzają czas po ciemku, ukryci za zamkniętymi drzwiami chaty. Ten zabieg buduje atmosferę tajemniczości, osoba mówiąca nie zdradza szczegółów. Mieszkańcy wsi dowiadują się jednak, co zaszło w chacie podmiotu lirycznego. Ten nie chce wyjawić im prawdy, być może jego przeżycie trudno opisać słowami. Romans Łąki i podmiotu lirycznego wpływa nie tylko na nich samych, ale też całe otoczenie. Odwieczne prawa natury ulegają zmianie. Psy zaczynają przypominać ludzi, a w oczach okolicznej ludności pojawiają się odbicia gwiazd. Ludzie jednoczą się z naturą, nie potrafią odróżnić kwiatu od sylwetki człowieka. Prości mieszkańcy nie są w stanie pojąć co stało się w chacie podmiotu lirycznego. Podejrzewają, że ich niezwykły stan wynika z działania nimf wodnych lub znajdują się we śnie, z którego nie mogą się wybudzić. Osoba mówiąca wyjaśnia jednak, że wszystkie te zjawiska to skutek odwiedzin Łąki w jego chacie.
Żeby zespolić się z zielenią, podmiot liryczny musiał częściowo zrezygnować z człowieczeństwa. Jego ciało porasta roślinność, chatę pokrywają rosa i kwiaty. Mężczyzna jest jednak szczęśliwy, chce trwać w tym stanie już na wieczność, która warczy u stóp kochanków, poddana ożywieniu. Wieczność nie ma w tym wypadku związku z życiem wiecznym, ale oddaje odwieczną siłę natury, z którą zespolił się podmiot liryczny.
Osoba mówiąca stwierdza, że straciła duszę, ale nie napawa jej to strachem. Po mistycznym połączeniu z naturą, duchowość i rozum nie odgrywają już najważniejszej roli. Poeta odwołuje się do koncepcji filozoficznej Arthura Schopenhauera, według której ciało dominuje nad umysłem. Podmiot liryczny dokonuje zjednoczenia z zielenią za pomocą swojej cielesnej powłoki, a nie duszy lub siły woli. Podmiot liryczny pełni rolę oświeconej jednostki, która stara się wpłynąć na mieszkańców wsi. Nakłania ich do okazywania miłości potężnej naturze. Mężczyzna jest pełny sił witalnych, nie żyje na łonie natury, ale stał się jej integralną częścią. Poemat podkreśla potęgę, drzemiącą w naturze. Człowiek ma obowiązek okazywać jej szacunek, a wtedy zostanie przez nią wynagrodzony.
Aktualizacja: 2024-06-27 19:00:58.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.