I pytam siebie, czy żyć jeszcze warto
Z sercem rozbitem, pękniętem, złamanem,
Z duszą umarłą i piersią rozdartą
Nędzami życia, tęsknot huraganem,
Z myślą, co kryjąc popiół, gdyby urny,
Nigdy już w błękit nie uleci górny?!
Czy warto miłość przysięgać namiętną,
Pożądać, złudną karmić się nadzieją,
Kiedy na czole zatracenia piętno
Świeci wyryte, — gdy ramiona mdleją
Pod czarnym krzyżem smutku i zwątpienia,
Co każdą chwilę w gorzki jad zamienia?..
Czy warto, idąc po życiowej ścieży,
Ścigać szczęść złote, znikome obrazy,
Gdy się samemu w szczęście już nie wierzy?
O, stokroć lepiej o granitne głazy
Potrzaskać serce, co się w łzach kolebie,
Niż wiecznie, wiecznie oszukiwać siebie