Do kobiety

Choć serca znęcisz skrawych ócz kryształem
Lub je podeptasz czczej myśli suchością,
Nie będziesz jeszcze żywym ideałem,
Nie będziesz jeszcze niewieścią pięknością.

Skromność bez wiedzy lub bezwstydne lice
Równie się dzisiaj na mało przydały,
Nie być - lecz wyrość musisz na dziewicę,
Przechodząc z wolna świat ten bolu cały.

A gdy z twych natchnień i mąk, i łez mnóstwa
Wybłyśnie w końcu święty promień bóstwa
I twarz ci zleje światłem wiecznotrwałem -

Gdy na twym bladym, marmurowym czole
W wieniec się mocy splotą życia bole;
Wtedyś pięknością, wtedyś ideałem!


Czytaj dalej: Nim słońce wejdzie - Zygmunt Krasiński