Przed Tobą, Panie, który wiesz, jak boli
Rózga siepacza, bezecność niewoli,
Opłakująca utracone raje
Warszawa staje.
Przed Tobą, któryś trzy dni cierpiał kaźnie
I poznał ludzkie przedśmiertne bojaźnie,
Żebrząc, by wieczną nie była jej męka,
Warszawa klęka.
Przed Tobą, łaski i radości dawcą,
Coś litość nawet miał nad swym oprawcą,
Miasto-trup, kruków zwabiające stada,
Na twarz upada.