Wówczas ona Macierz
Dziwne zmówi zaklęcie, równo jako pacierz.
Wnet zjawiła się dziewka przecudnej urody,
Chocia jeno do brzucha wychyniona z wody;
Reszta ciała pod falą rybim kształtem pluska,
A jak blaszki na zbroje świeci na niej łuska.
Zaraz też wdzięcznie ustek różanych rozchyli
I nadobnie, jako ptak w dąbrowie, zakwili.
Śpiewanie, z miejsca słabe, potem z wielką siłą
Nad wierzchołki drzew leśnych, nad góry się wzbiło
Jam zdumiał — igrać cała poczęła natura;
A Macierz: „Baczysz, synu? To jest moja córa,
Zaczem twoja siostrzyca. Proszę, miłujcie się,
Jako dwie sroce w jednym krzykające lesie..."
[1900]