Miałam srebrne schowadełko,
W nim złote szydełko
I naparstek szczerozłoty
Przedziwnej roboty
Kiedy przyszło dawać składki
Dla braci na życie,
Schowadełko ze szufladki
Wyciągnęłam skrycie
I oddalam w ręce człeka,
Co te składki zbierał,
Brodę miał białości mleka,
Kijem się podpierał
Bóg ci zapłać, gołąbeczko!
Rzecze dziadek rzewnie.
A ja trzymam za słóweczko.
Bóg zapłaci pewnie`
Miałam perły po babuni,
Cztery białe sznurki,
Dla dziewum, dla Ewuni,
Dla maminej córki.
Alem się w me me stroiła,
Nie miałam na sobie,
Odkąd matka mi mówiła,
Ze ojczyzna w grobie
I ze Polce me przystoi
Tata strój bogaty,
Pokąd kraj się me przystroi
W narodowe szaty
Przyszła potem druga składka,
Znów dziadek w podwórko,
Zawołała na mnie matka
A ty co dasz, corko^
A ja, dziewczę jasnowłose,
Moje perły niosę
Bóg ci zapłać, gołąbeczko`
Rzecze dziadek rzewnie,
Aja trzymam za słóweczko
Bóg zapłaci pewnie
Miałam suknię atłasową,
Nie tykaną, nową,
Suknię białą, szal pąsowy,
Nie tykany, nowy
Przyszła wieść, ze Polska wstaje,
Sztandar bierze w rękę,
Jaka taka wszystko daje,
Poprułam sukienkę
Moja suknia z moim szalem
Zszyta we dwa bryły
To ten sztandar przed Moskalem
Na polu rozwity
Srebrny orzeł z srebrnej lamy
Com miała od mamy
Matkę m Boską haftowała,
Jak mogła, umiała
Całą nockę z matką szyję
Śpiewając piosenkę
Jak ojczyzna się wybije,
Pań Bóg da sukienkę
Pokochałam Jasia wcześnie,
Jeszcze jak był maty,
I marzyłam o mm we śnie,
Marzyłam dzień cały
Przyszli nasi, zawołali
Jasiu, na Moskali`
I poleciał jakby ptaszę
Na te pola nasze
Poszedł drogą, jak ta rzeka,
Jak ten las się chmurzy,
Ewcia czeka, me narzeka,
Bo Jaś Polsce służy
Jak się skończy wojna krwawa,
Za roczek, daj Boże,
Wszystkim Pań Bóg pooddawa -
I mnie odda może