Wbrew sprawiedliwym sędziom, skalpelami praw
godzącym w piersi ołwarłe na wolność,
wbrew policjantom stojącym na straży
snu spokojnego narodów i państw,
wbrew zapewnieniom schludnych dygnitarzy
i pism płynących pod żaglami kłamstw;
wbrew koncertowi koncernów i trustów
skarbcom na ryglach i sejtom z azbestu,
wbrew dobrym księżom kwitnącym w ambonach
błogosławiącym mundury i broń,
wbrew biciu w bębny orkiestr wyćwiczonych,
trąbom błyszczącym miedzią tłustych słońc
wbrew ministrowi, co przyrzekł solennie
a może — kto wie — nawet Bogu wbrew
nie chcesz umierać na pryczy więziennej...
Kaszel wyrzuca z płuc sczerniałą krew.
Źródło: W połowie drogi, Teodor Bujnicki, 1937.