Brudnego nieba

Autor:
Tłumaczenie: Sydir Twerdochlib

Brudnego nieba blask nie przetrze.
Bez wiewu gną się, jak na wietrze,
Pijane, rzekłbyś, oczerety.
Śpią fale, jakby były z Lety.

Miłościw bądź mi, mocny Boże!
Czy-ż to nikczemne, martwe morze
I stepów tiurma niezamknięta
Na zawsze już mnie nudą spęta?

Stepowej trawy żółta grzywa
Faluje wokół. Trawo żywa!
I ty nie wróżysz nic, niebogo.
A zresztą pytać niema kogo.

Czytaj dalej: Do Polaków - Taras Szewczenko