Jak ciąg czumacki, gdy telegi
Przechodzą wiorstę w szarym stepie,
Tak mnie mijają lat szeregi.
Lecz cóż mi? wzorzę dowcip wszystek,
Czerwoną nicią jak na krepie,
W mej księdze, w noc, za świstkiem świstek.
Swej głupiej głowie tak bajdurzę
I sam kajdany sobie klepię, —
Jeżeli śledzą wierni stróże…
A niech mnie wezmą i na męki;
Porzucić wiersz — toć zginąć lepiej!
Wzorzyłem drugi caluteńki,
Rok trzeci nad tem też prześlepię.