1
Krów dźwięczne dzwonki,
góry w żałobie,
puszyste łąki,
(myślę o tobie
ze łzami prawie
nad jasną strugą;
nie wiem, jak długo
tutaj zabawię,
w tej rezygnacji,
którą się bawię),
Patrz! wargi krwawię
o cierń akacji.
2
Nie o akantu
złocone liście,
ani z Brabantu
cudnie-przejrzyste
siwe koronki: —
ale o chmury
szorstkiej wichury,
puszyste łąki,
o leśne dzwonki,
lila gencjany,
o! nie rozchwiane
na górskim wietrze,
lecz o powietrze,
które-m pijany,
o smukłe łany,
skośnie na wietrze
ukrzyżowane!
o ciebie, strugo,
bijąca długo
echami lustra,
o loty ptaków
i o kaliny,
o czerwień maków,
o jarzębiny,
o polne głogi,
studnie-żórawie,
pola, rozłogi,
usta me krwawię!
3
Zbrodziłem wody,
przebiegłem kraje,
cóż dla ochłody
warg pozostaje?
ani lodowce,
czarne cyprysy,
dzwoniące owce,
wzniosłe napisy!
ty, glebo rolna,
w ubogim kraju,
ty, gruszo polna,
na dróg rozstaju,
skręcona dziczko
o szorstkiej korze,
gdzie pod kapliczką
głowę mą złożę.