Kiedy na mszę idą dziewczyny,
tym gościńcem w zielony, wyżłobiony kanion,
do kościoła z czerwonej cegły i białego jak ser jaśminu,
rozmawiają ze świętym Franciszkiem – litanią.
A wieczorem leniwym i dusznym,
gniotąc w udach niepokój jak orzech,
na piersiach gorących rwą bluzki,
chciwe zatrwożeń.