I
Nie ma Cię, pani Łagodna,
Nie ma Cię, pani Radosna.
Zaledwie zmoczyłem wiosła,
A tedy sięgnąłem aż do dna.
Lecz na dnie roślina podwodna
Me wiosła w gniewie uniosła —
I jesteś, pani Radosna.
I jesteś, pani Łagodna.
II
Nie ma Cię, Królu od Miecza.
Nie ma Cię, Królu od Wagi.
Stanąłem w przyłbicy i nagi,
Rozniosły mnie skrzydła powietrza.
Lecz idzie przez niebo rzecz bledsza,
Odwaga cieknąca z powagi.
I jesteś, Królu od Wagi.
I jesteś, Królu od Miecza.
III
Nie ma Cię, mężny Rozumie.
Nie ma Cię, siostro Ironio.
Ledwie ruszyłem z pogonią,
A myśl ukryła się w tłumie.
Lecz jeszcze jedno to umiem:
Nad własną zamyślić się dłonią
I czerpać nią ciebie, Ironio,
I żebrać nią ciebie, Rozumie.