Czego żądasz? — — — — — — — — — —
— — — — — — — — — — — — — —
Ach! tylko pamiątki – imienia!
I prawda – czegóż więcej żądać od pielgrzyma,
Który nic – nic innego na tym świecie nie ma,
Prócz serca nieznanego nikomu – nikomu,
Prócz pieśni, które nosi od domu do domu.
I prócz życia, któremu częstokroć przeklina,
I prócz Boga, o którym nieraz zapomina!
O! nie chciej – nie chciej nigdy takich ofiar żądać,
Nigdy w serca podobnych ludzi nie chciej wglądać,
Bo wierz – gdybym tę otchłań otworzył przed tobą,
Dusza by się twa czarną okryła żałobą,
I drżałaby przestrachem – jak drży ranna zorza,
Kiedy z czystego nieba spojrzy w otchłań morza!
O! nie chciej – nie chciej nigdy szukać w moim śpiewie
Pociechy lub zabawy – lub pochlebstw kadzidła,
Pieśni me są to kwiaty na zatrutej niwie,
Choć liść mają zielony i błękitne skrzydła,
Strzeż się – pod nimi zdradne czołgają się gady
A w woni ich ukryte są zabójcze jady!
Więc kto myśl swoją złoży na kwiatach mej pieśni,
Cały sen życia tego niepokojem prześni!
Jeśli spytasz – dlaczego wieczna niepogoda
W mojej duszy – i czemu lutnia moja młoda,
Choć złota – dziś i jutro gra na smutną nutę,
I czemu pieśni moje tęsknotą zatrute;
Słuchaj – niedawno grałem na matki pogrzebie,
I tam ostatnia struna wesela mi pękła;
A ta, co pozostała – tak żałośnie brzękła,
Że zaiste nie warto grać na niej dla ciebie.