Moja ludzka miłość

A miłość moja ludzka nie jest z krwi i kości!
Unosząc się na skrzydłach duchowych bemolów,
Bezprzytomnie istnieje wśród nieskończoności,
Wolna od podobieństwa, wolna od symbolów.
Czuję ją, jak dni przyszłe czują ludzie smutni,
Czuję w seledynowych dymów wonnej grzęźbie:
Ale siadłszy, nie wygram jej na głośnej lutni,
Ale nie wymaluję, ale nie wyrzeźbię.
Kiedy zwołam wyrazy, by na śpiewnym sejmie
Myśl ku ustom spragnionym spłynęła skrzydlata:
Żaden wyraz pieczęci z zagadki nie zdejmie,
Bo miłość moja ludzka nie jest z tego świata.
Zrozumiałby ją może kraj nadmorski jaki,
Gdzie słońce nostalgijnie łuk upalny kreśli,
Po skałach i po piaskach, jak żółwi, jak ptaki,
Gnuśnie śpiąc, wylegują się czerwone myśli...

Czytaj dalej: Do Stefana George'a, posyłając opłatek - Wacław Rolicz-Lieder