Jak ci na imię? — Nie wiem...
Skąd tu przychodzisz? — Z bliska...
Tęsknię za ciepłem, za śpiewem,
za drżeniem w mocnych uściskach.
Jam dziewczę-cud... Złotowłosa...
Lecz nie chcę wznosić zawoi,
bo ten oto pan co się boi,
ujrzy mnie zmorą bez nosa...
Nie oślepiajcie mnie zdjęciem!
Pod sufit odpływam, blada...
Nonsens, strzeżony tak święcie,
chcecież przemocą wybadać?