Wszystko jest marnością, mówi kaznodzieja

Syt byłem władzy, mądrości, chwały,
Miłości, lat młodych, siły;
W czasach mych wszelkie wina kraśniały,
Wdzięki pieszczotą darzyły:
Serce me grzały ócz pięknych zorze,
Duch miękł w rozkoszy weselnej;
Posiadłem wszystko, co świat dać może,
Czego pożądać śmiertelny.

***

I oto szukam dnia w mej pamięci
Z téj życia wędrówki długiej,
Czy mię choć jeden szczęściem nie nęci,
Bym go chciał przeżyć raz drugi?
Lecz gdzież dzień taki, godzina, w któréj
Rozkoszy gorycz nie zmącą?
Każdy szmat świetnej królów purpury
Żółć zbryzgać musi gryząca.

***

Sztuka, czar zaklęć polową żmiję
Z szkodliwych jadów rozbroi,
Lecz węża, co nam serce obwije,
Jakież zaklęcie ukoi?
Słowa mądrości przebrzmią bez śladu,
Melodia śpiewna nie wzruszy,
I wiecznie będzie czuć żądło gadu,
Kto w swojej nosi go duszy.

Czytaj dalej: Sen - Lord George Byron