W książce poezji,
która mi w rękę wpadła
(nakład "Książki i Wiedzy"),
koloru gwiazdkowej świecy
kartka.
Świetnie powiedziałem: "świecy",
obywatele,
bowiem ta kartka świeci.
I pachnie jak bukiecik.
I jak ptak rozprowadza trele.
Więc: pośród wierszy wiatru,
powtarzam: kartka, nadruk,
prosty napis na wierszy niebie,
jakbyś rozmawiał z dzieckiem:
W RAZIE REKLAMACJI PROSIMY ZAŁĄCZYĆ
NINIEJSZĄ KARTECZKĘ
I tu kwestia powstaje następująca:
czy kontrolerka włosy ma barwy słońca,
czy księźyca? a może w kolczykach jej do twarzy?
W każdym razie ona czuwa nad tym,
żeby schludnie wychodziły nasze poematy,
więc to z nami pracujący towarzysz,
ręka w rękę.
I właśnie to taką radość budzi,
bo tu jest szpon i skrzydła rewolucji,
co niosą nas; śpiewamy: i ja, i robotnica.
I dlatego, bracia, ten wiersz jak latarenkę
zaświecam i podnoszę ten wiersz jak piosenkę;
ten wiersz jak wieniec;
ten wiersz jak wiechę;
ten wiersz jak sztandar
szumiący jak pszenica.
Poezja to robotnica.