Krzyczysz przez sen. Lampa dymi.
Natalia! Natusia!! Natałka!!!
Czemu, czemu nie uciekłaś na Kaukaz
razem z ojcem i braćmi twoimi?
Tutaj, widzisz, dni niechętne płyną,
z katarami i aspiryną,
a chmury są coraz bardziej trwożliwe.
Tam byś miała maurytański zamek
i winnice, i konie stadami -
oczywiście, gdyby to było możliwe.