Stary orle poezji, coś głową zuchwałą
Trącił gwiazd — gdzie wieszcz żaden dzisiaj nie dolata,
Coś z dzieł swych stawił pomnik dla podziwu świata,
Boś poznał serce ludzi jak Fidiasz ich ciało —
Tyś, ni jak Dant, sięgając za olbrzymią chwałą,
Trudnym badaniom sztuki młode oddał lata —
Ni jak Bajron żeglował po przestworach świata,
Gdzie mu słońce Italii i Grecji jaśniało;
Tyś sobie wszystko winien — z myśli twych chaosu
Jako Mojżesz ze skały — tyś wylał te rzeki
Poezji, których fale popłyną przez wieki!
Tyś z własnej piersi dobył potężnego głosu,
Którego echo brzmiące harmonijną burzą,
Najdalsze pokolenia na klęczkach powtórzą!