Widząc nieraz twe oczy uroszone Izami,
Pytałem się, na jakich rozkoszach ci zbywa?
Tyś mówiła, smutnemi zajęta myślami:
"Płaczę, bom nie jest szczęśliwa!
I gdy chcę zbadać moją duszę udręczoną,
Nieraz matka z dobrocią przed siebie mnie wzywa,
Głos kona mi na ustach i lica zapłoną:
Płaczę, bom nie jest szczęśliwa!
Jeśli piosnka słowika śród gaju mnie wzruszy,
Nie wiem dlaczego zaraz i smutek przybywa;
Nie pojmuję nagiego wzruszenia mej duszy:
Płaczę, bom nie jest szczęśliwa!"
Dziewico! Smutki twoje niedługo przeminą,
O! nigdy taka rana niezgojoną nie bywa!
Czułe serce, wiek młody, są łez twych przyczyną:
Kochaj! a będziesz szczęśliwa!