Kiedyż promień nadziei w tej burzy zaświeci,
Zwiastujący po smutkach, Pociechy zaranie?
Kiedyż z tego chaosu nowy świat powstanie,
Z tych popiołów przeszłości inny Feniks wzleci?
Miejcie ufność o! wierne Chrystusowi dzieci!
Jego słowa się ziszczą i wola się stanie:
Cichym a miłującym przyrzekł panowanie —
Wam, danem będzie stawiać gmach Ludzkości trzeci!
Szczęśliwy, kto czekając śród zbłąkanych braci,
Dotrwa stale przy cnocie — nie ugnie kolana
Przed kłamstwem Antychrystów, pokusą szatana!
Szczęśliwy, kto nie zwątpi — rozumu nie straci —
I biegnąc, gdzie dzisiejsza pociąga go fala,
W błocie tryumfatorów dłoni nie pokala!