Kto widział Salvatora posępne utwory,
Te bez drzew, najeżone skałami pejzaże,
Te w obrazach wyżółkłe i zdziczałe twarze,
Albo tańce czarownic, strzygi i upiory —
Kto odczytał Bajrona fantastyczne twory,
Gdzie śród pól krwią przesiąkłych, w klątw i szyderstw gwarze
Przechodzą Don Żuany, Dżiaury i Korsarze
I Manfred co zuchwale z niebem toczy spory;
Ten przyzna, że natura w celach niepojęta,
W jednej formie odlała dwóch mistrzów talenta,
Jednym mlekiem karmiła wieszcza i malarza. —
Obaj, ciężkie śród ludzi wytrwali cierpienia,
Obaj gdzieś w piekieł głębi szukali natchnienia —
Stąd geniusz ich: Zwątpienie i Rozpacz wyraża!