*** (Ponure widmo...)

Po­nu­re wid­mo, co nad wod­ne głę­bie
pły­niesz w ob­ło­ków za­wi­chrzo­nych kłę­bie:
nie­sio­ne wi­chrem roz­sza­la­łym hal­nym,
strasz­ne, że smre­ki drżą na brze­gu skal­nym:

mnie nie prze­ra­zisz... Gdy­by wy­szła ze mnie
mara mej du­szy na te wod­ne ciem­nie;
to przed jej smut­kiem, ty, gór­skie wi­dzia­dło,
cof­nę­ło­byś się i w tur­niach prze­pa­dło.

Czy­taj da­lej: Lubię, kiedy kobieta... - Kazimierz Przerwa-Tetmajer