Przy sarkofagu tego głuchej płycie
wiem, że na zawsze kiedyś pozostanę;
krew moja wsiąka w te głazy ciosane,
z krwią mą w sarkofag wsiąka moje życie.
Róże i bluszcze, co się tu krzewicie
niegdyś mą ręką bolesną zasiane:
splećcie nademną cienistą altanę,
abym nie widział słońca na błękicie,
ani księżyca na wieczornem niebie,
bo każde z świateł tych zbudzić mnie może
wspomnieniem chwili tryumfu przebrzmiałej —
one promienny mój tryumf widziały,
a jam nie wiedział wówczas, że go włożę
w urnę i w grobu marmurach pogrzebię.