Szczęście (Ukąszonemu w serce)

Autor:

Kazimierze Iłłakowiczównie

Ukąszonemu w serce najłaskawszym żądłem:
Szczęściem! — posłuchaj jakiem: prawdziwem! prawdziwem!
Więc: legendą na codzień, więc: poezji dziwem,
Tak pewnym, jak kalendarz, a jak tętno ciągłym.

Dalej: owocem światła, po ziemsku okrągłym,
Wypełniającym żywot, jak płód miłościwy,
A jeszcze dodaj uśmiech — ukryty a tkliwy —
Z jakim absurd istnienia chłonę ciałem żądnem;

Więc cóż ukąszonemu pocałunkiem bożym
Więcej szczęścia przysporzy, dalszą dal otworzy,
Gdy już wszystko wymodlił i we wszystkiem wytrwał?

Gwiazdy? Codzień w nich brodzi jak w wysokim śniegu.
Spokój? Jest czas na spokój w wieczystym noclegu.
Więc co? Modlitwa. O co? Nie wiem. Lecz modlitwa.

Czytaj dalej: Chrystusie - Julian Tuwim

Źródło: Wiadomości Literackie, r. 1938, nr 2.