Małe troski, małe chwilki
I kłopoty codzienności
Kłują, kłują mnie jak szpilki
Małe troski, małe chwilki
Szarą nudą głupiej złości.
Dokuczają, dokuczają,
Jak ból zęba, jak szaruga,
Spać nie dają, żyć nie dają,
Trapią, męczą, dokuczają,
Jak ból zęba, jak szruga.
Coś się wyrwie nieopatrznie,
Zaraz z muchy słoń wyrasta,
Gnębić, nudzić, jęczeć zacznie,
Gryźć, mordować mnie rozpacznie
I rozleje się, rozrasta…
I zaleje mnie, utopi,
I zadusi, i przyciśnie,
Błoto, nuda, deszczyk kropi,
Gniecie, płacze, krzyknie, piśnie
Niepotrzebnie i bezmyślnie!
Nie poszedłem, nie zrobiłem,
Nie przyniosłem, nie wiedziałem,
Nie znalazłem lub zgubiłem,
Nie poszedłem, nie zrobiłem,
Nie pomogłem, nie oddałem!
Wiecznie w kółko, wiecznie dręczy,
Tu pretensje, tam wyrzuty,
Jednostajnie, nudnie dźwięczy,
Dręczy, jęczy, dzwoni, męczy
Monotonią błahej nuty!
Co to będzie, co to będzie,
Trzeba było, lecz już późno,
O tym „wiedz”, to „miej na względzie”,
„Gdyby nie to” - co to będzie?
Już za późno, już na próżno!
Kłuje, kłuje, kłuje, kłuje,
Troska głupia, słota długa,
I przeszkadza, i nurtuje,
Sadystycznie życie psuje,
Jak ból zębów lub szaruga.
6 III [1914]