Krasnobrodzkie stawy

Szeroką wstęgą wód niebieskich ciągną się srebrne stawy —
ciche jak sen, senne jak świt, widny przez szyby bławe.

Ujęte miękko, jak szafir w złoto, w piachów złociste obrzeża
w sosnowych borów szumnej kolebie wpółsenne stawy leżą.

Na wód źrenice: lustra srebrzyste: na ich dogłębny letarg
żabie kumkanie płynie z daleka w tonach okaryn i fletów.

Czasem karp przetnie jak diamentem płetwą kryształu taflę —
to nad przybrzeżną czarnych olch kępą zakwilą w niebie czaple.

Tu wprost... przez wodę... (pni czarne progi)... Pod stawów tych
[spokojem
śpi trakt odwieczny, śpi ciszą mogił, trakt z czasów szwedzkich
[wojen.

Zmilkł już od wieków na martwym trakcie chrzęst zbrój i tętent
[kopyt —
ostał na piachu, wryty głęboko ślad twardej chłopskiej stopy.

Ponad rycerską zmarłą legendą bitew, sztandarów i sławy,
w słoiku i ciszy niebieską wstęgą snują się rybne stawy.

Czytaj dalej: Noc wigilijna - Józef Gałuszka