Tam w brzozowym gaiku coś kuka...
Kukułeczki, figlarne zazule,
Nawołują wabiąco i czule —
Niewiadomo jakiego kaduka.
Może chłopca, co tęskni i kocha,
Zapraszają do gaju, do środka,
Mówiąc, że — tam gdzie dębu rosocha —
Ukochaną dziewczynę napotka?
A kukułka na buku
Śmieje się do rozpuku:
A ku-ku!
Coś tam w gaju brzozowym wciąż kuka...
Kukułeczki, swawolne zazule,
Chciałbym wiedzieć... o jednym szczególe:
Ponoś wróżba — to wasza jest sztuka?
A więc czas mi wywróżcie, wymierzcie,
Kiedy dni te, miesiące upłyną,
Że się znowu zobaczę nareszcie
Z ukochaną nad wszystko dziewczyną?
A kukułka na buku
Śmieje się do rozpuku:
A ku-ku!
Tam w brzozowym gaiku coś kuka...
Kukułeczki, przekorne zazule!
Mówcie, kiedyż uścisnę, przytulę
Tę, dla której me serce wciąż puka?...
Jeden... dwa... trzy... sześć... dziesięć... dwanaście...
Czyżby rok — jeszcze tyle miesięcy?
Zorze! światła czemprędzej pogaście!
Kukułeczko, nie kukaj już więcej!
A kukułka na buku
Śmieje się do rozpuku:
A ku-ku!