O lśniącej cerze i postaci krępej,
Niby sczerniałe, brązowe posągi,
W szatach ozdobnych w smoków dziwolągi —
Stoją, wzrok wodząc skośnych oczu tępy,
Wnuki Dżengisa... Ich bitne zastępy
Połowę świata ujarzmiły ongi,
A ich dwukolne, skrzypiące wasągi
Trwożyły Krępak i Dnieprowe kępy:
Dziś snem się zdaje owo panowanie
I nie pamięta nikt o tym kurhanie,
Gdzie spoczął sławny wodzów wódz — Tatarzyn,
I patrząc na świat obojętną twarzą
Chyba o nowych podbojach nie marzą
Dżengishanicze — ci przekupnie jarzyn.