Patrzy chłopiec: róża rośnie,
Różyczka na polu;
Piękna była, w życia wiośnie,
Więc on ku niej biegł radośnie;
Nie przeczuwa bolu.
Róża, róża, róża mała,
Różyczka na polu.
Chłopiec rzekł: Ja zerwę cię,
Różyczko na polu!
Róża zaś: Ukłuję cię,
Żebyś nie zapomniał mię;
Ja nie zniosę bolu!
Róża, róża, róża mała,
Różyczka na polu.
Lecz chłopczyna dziki rwie
Różyczkę na polu;
Chociaż kole, broniąc się,
Choć się skarży, że jej źle,
Nie uszła już bolu.
Róża, róża, róża mała,
Różyczka na polu.