Pierwej gwiazdy zgasną w niebie,
nim zapomnę, dziewko, ciebie;
pierwej gwiazdy w górze zginą,
nim zapomnę cię, dziewczyno,
dziewczyno złota!
Pierwej woda rzek przepłynie,
niźli miłość moja zginie, —
pierwej wyschnie woda zdroja,
nim przeminie miłość moja
i ta tęsknota...
Lecz wpierw słońce wstanie nowe,
nim utulę twoją głowę;
pierwej drugie słońce błyśnie,
nim cię ramię me uściśnie —
jedyna, droga!
Bo wpierw zadrży martwa skała,
niż twe serce, dziewko biała;
wpierw, zapłacze skała twarda,
nim się wzruszysz, dziewko harda,
dziewczyno sroga!
Więc wpierw czas się wstrzyma chyży,
nim się serce me poniży;
wpierw się dawne wrócą lata,
nim ma ręka zakołata
w twych zamków wrota!
Raczej w zimnym grobie legnę,
niźli dumną głowę zegnę, —
lecz choć spocznę w zimnym grobie,
nie przestanę śnić o tobie,
dziewczyno złota!