Własną mam harfę i nie pożyczaną! —
a struny na niej są z hartownej stali,
dźwięczne jak zbroja. — Jeżeli się żali,
to jak miecz: że mu z pochwy wyjść nie dano.
W cudzych ogrodach swego życia rano
spędziłem, wtórząc pieśniom, co z oddali
ku mnie spływały na powietrznej fali, —
dziś mam nad głową puszczę rozegraną...
I stare jodły i odwieczne dęby,
na których czasu skruszyły się zęby
uczą mnie dziwnych, tajemnych powieści,
które ma harfa ludziom potem wieści...
I chociaż fala wieków głośno szumi,
wiem, że mej harfy dźwięku już nie stłumi.