Ballada o walce na ringu - Joachim Ringelnatz

Autor:
Tłumaczenie: Jerzy Kamil Weintraub

Gib­son (ner­wo­wy), Au­stra­lia,
Schult­ze (cham­pion z Ber­li­na).
Gryźć i za ge­ni­ta­lia
szar­pać nie wol­no. — Za­czy­nać!

Dla­cze­go cier­pią tek czu­le?
Gib­son jest bla­dy i Schultz.
Pa­trzą na sie­bie i z bó­lem
ba­da­ją wza­jem­nie puls.

Gib­son pod­cho­dzi trwoż­nie.
Wtem Schult­ze czkaw­ki do­sta­je.
Gib­son chce kop­nąć ostroż­nie!
Już! Już się trzy­ma­ją.

Pcha­ją się w lewo i w pra­wo,
na dół, do góry i wstecz,
głu­pio i mą­drze i żwa­wo,
w bok i do dia­bła i precz,
po co i po to, dla­cze­go,
dla­te­go pcha­ją się, by...

(Brzmi
na rin­gu gwiz­dek sę­dzie­go).

Gdzie są nogi ber­liń­skie­go atle­ty?
Gdzie ko­la­no Gib­so­na, przy­po­mnij.
Ale w me­czu dzi­kiej ga­la­re­ty
już nie znaj­dziesz ludz­kiej ana­to­mii.

Czy to jest gło­wa z Au­stra­lii?
Czy­li też ty­łek z Ber­li­na?
Już każ­dy do ze­msty się pali,
lecz nie wie, czym tu za­czy­nać.

A sę­dzia, jak­by z am­bo­ny,
jak gdy­by sa­mym był bo­giem;
za­wo­ła gło­sem na­tchnio­nym:
„Schult­ze, zwy­cię­ską twą nogę

na pier­si wro­ga ulo­kuj
po­nad zwy­cza­jem i pra­wem.
Oto zwy­cię­stwo i po­kój
i na­sze pra­wo nie­pra­we!”

Czy­taj da­lej: Hymn o miłości (Miłość cierpliwa jest) – Inny

Źró­dło: Szpil­ki, r. 1938, nr 1.