Wiosna - Mychajło (Mike) Johannsen

Autor:
Tłumaczenie: Tadeusz Hollender

Na niepisany zimy poemat
Upadła wiosna i odtajała —
Pierwszy temat
Na ostatnią stronicę białą.

Idę, poważny pochmurny i marzę,
Ot, - o podziale wszechświatowej renty,
A głupi wiatr wiosenny gra, tłucze po twarzy,
Śmieje się ze mnie, inteligenta.

Dym papierosa słodki, to w parku
Stary robociarz patrzy mi w oczy,
To już chyba nie zima i nie Charków,
Lecz step piołunów wonią łaskocze.
Staw, myślę, błądząc okiem po wodzie:
Wierzę, że wiosna w świat stąd pójdzie dalej…
Wtedy delikatnie ktoś do mnie podchodzi:
— Towarzyszu, pozwólcie odpalić…

Od edytora: Tłumacz podpisał autora jako "Majk Johansen"

Czytaj dalej: Katarzyna (Ej! kochajcie, czarnobrewki, Ale nie Moskala) - Taras Szewczenko

Źródło: Sygnały, r. 1936, nr 19.