Porzuciwszy ojczyznę i żony, i dzieci,
Szedł łakomy z zazdrosnym, Jowisz z nimi trzeci.
Gdy kończyli wędrówkę, bożek im powiedział:
"Jestem Jowisz i żeby każdy o tym wiedział,
Proście mnie o co chcecie, zadosyć uczynię
Pierwszemu, a drugiemu w dwójnasób przyczynię."
Nie chce być skąpy pierwszym i stanął jak wryty.
Nie chce mówić zazdrosny, równie nieużyty.
Na koniec, kiedy przeprzeć łakomcę nie może:
"Wyłup mi jedno oko - rzecze - wielki boże!"
Stało się. I co mieli zyskać w takiej dobie,
Stracił jedno zazdrosny, a łakomy obie.