Pieśń II, 15 (Na zbytek w budowlach)

Autor:
Tłumaczenie: Lucjan Siemieński

Iam pauca aratro iugera.

Szczu­płe już tyl­ko pod pług idą łany,
Tak gma­chy ro­sną; staw każ­dy z Lu­kry­nem
Rów­na się nie­mal; a na­gie pla­ta­ny
Wiąz wy­py­cha­ją oże­nio­ny z wi­nem.

Gdzie wprzód go­spo­darz z sa­dów zbie­rał tyle
Przed­nich oli­wek i owo­ców ko­sze,
Te­raz fioł­ki, mir­ty i ba­dy­le
Won­ne mu tyl­ko przy­no­szą roz­ko­sze.

Laur gę­sto sa­dzo­ny nie prze­pusz­cza za to
W upał pro­mie­ni sło­necz­nych przez szpa­ry —
Lecz tak nie my­ślał bro­da­ty nasz Kato
Ani Ro­mu­lus, ni oby­czaj sta­ry.

Każ­dy miał mało, lecz oj­czy­zna dużo;
I nikt nie sta­wiał dla mięk­kiej wy­go­dy
Dłu­gich por­ty­ków, co je­dy­nie słu­żą
By w skwar wra­ca­ły uło­wio­ne chło­dy.

Po­gar­dzać z dar­ni ukle­co­ną chat­ką
Nie do­zwa­la­no; — za to świą­tyń mury
I gro­dów, kosz­tem pu­blicz­nym nie­rzad­ko
Przy­ozda­bia­ły cio­sa­ne mar­mu­ry.

Czy­taj da­lej: Pieśń III, 30 (Wybudowałem pomnik trwalszy niż ze spiżu) - Horacy