Troje dziatek rycerskim węzłem powiązanych
I nagiemi nóżkami dziwnie poplątanych
Posyłam ci, prałacie, do krztu, wielejebny,
Choć ci to pono księdzu ciężar niepotrzebny,
Boby to siła na was i krzcić je, i robić.
Wszakże malowanemi ścianę przyozdobić
I nam papież pozwolił, byleśmy tej gadki
Próżni byli: „Czyjeście?” – „Kowalowe dziatki”.
„A kowal gdzie?” – „W kościele ma mszą, mości panie”.
Ba, toć mi to dopiero własne kiepkowanie,
Chciałem rzec z odpuszczeniem: jajcy bierzmowanie.