Ofiarowanie

Jakiż dam ci podarunek
Ja, co jestem tak ubogi,
Że sprzedaję ludziom słońce,
Jak przekupień wedle drogi?
Jakim uczczę ciebie darem,
Złotogłowiu skąd ci utnę
Ja, co nie mam nic prócz serca,
Które jest tak bardzo smutne?

Niepoprawny ja wędrowiec,
Ciągle naprzód gnam w rozterce.
Śpiewam ludziom dźwięczne piosnki,
Na liczmany zmieniam serce.
Lecz gdy trud mi skrwawi nogi
I na popiół się rozetlę,
Wtedy czuję się najlepiej
W twoich dobrych źrenic świetle.

One są latarnią morską,
Gdy już statek ma iść na dno,
A śmierć po ostatnie kwiaty
Z toni dłoń wyciąga zdradną.
Gdy położysz na mem sercu
Swoje białe, miękkie ręce,
Marzą mi się nieprzeżyte
Lata słodkie i chłopięce.

Przeto nigdy nie przepadniesz,
Chociaż życie mię obłąka.
Serce twoje mię osnuło
Jak subtelna nić pająka.
Więc ci daję dar królewski:
Oczyszczoną w łzach i męce
Złotą jesień mego życia
Składam droga w twoje ręce.

Czytaj dalej: Chciałbym mieć mały sklepik z zabawkami - Henryk Zbierzchowski

Źródło: Erotyki, Henryk Zbierzchowski, 1923.