Świat przystroił kolorami
Wielki malarz wrzesień.
Czemuż szara i bezbarwna
Życia mego jesień?
Rozdawałem wokół skarby,
Gdy byłem bogaty.
Pozostała garstka wspomnień,
Niby zwiędłe kwiaty.
Dłuży się przed moim wzrokiem
Szara droga życia.
Gdzie popatrzę wróg się czai,
Co strzela z ukrycia.
Gdzie popatrzę warzą dla mnie
Truciznę tajemną.
Czemu w tej bolesnej chwili
Ty nie jesteś ze mną?
Wróć, nim strzały swe wypuszczą
Ukryci morderce,
I swą dobrą, białą rączką
Zasłoń moje serce.
Źródło: Erotyki, Henryk Zbierzchowski, 1923.